Lubicie nowości? Ja bardzo. Dlatego ucieszyłam się, gdy miałam możliwość przetestować dla Was kosmetyki wegańskie Nature Box.
Na początku mojej drogi w świecie kosmetycznym byłam trochę na bakier z kosmetykami naturalnymi. Czasem udaje mi się nabrać na to, że coś jest "naturalne". Gdy zobaczyłam testy na wizaz.pl - nie czekałam, tylko zaraz się zglosiłam się do testów.
Jest pierwszy chłodny wieczór, gdy to piszę. Miło znów przykryć się kocykiem, otworzyć szeroko okno i słuchać deszczu...i napisać dla Was post o kosmetykach tołpy. Marka znana przede wszystkim z kompleksowego oczyszczania twarzy i kampanii #zmywamysię ma także w swoich arsenałach produkty do ciała (o tych do twarzy za jakiś czas).
Powiem Wam, że mydła za bardzo nie lubię i rzadko go używam, nawet do rąk. Pod prysznicem czy w kąpieli używam raczej żeli pod prysznic. (Tak, wiem, że używanie żelu pod prysznic w wannie to czysta anarchia. :D) Jednak od jakiegoś czasu, spacerując sobie malowniczymi alejkami drogerii zdałam sobie sprawę, że moja kąpiel jest ostatnio jakaś taka nudna...
Witam Was w moim pierwszym denku na tym blogu. Fajnie jest móc robić coś pierwszy raz :D
Ten miesiąc obfitował w wiele nowych kosmetyków, więc siłą rzeczy niektóre z nich po prostu się pokończyły. Stwierdziłam, że najbezpieczniej będzie stworzyć listę produktów, zaczynając od tych, które mnie zadowoliły i kończąc na totalnych klapach.
Jako, że niektórych nie ma jeszcze na blogu postanowiłam dodać do nich mini recenzje.
A zatem moje denko prezentuje się w następujący sposób: